Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.


Modlitwa Inna Niż Wszystkie
Sparta. Forum dla byłych spartan

Na stronie CUD-u Link rozwija się wątek ,,Sparta. Forum dla byłych spartan”.
Czytać należy od dołu strony.

2008-09-07 14:17 Sławomir Majda (m)#
Hera. Awatar mojej Duszy poległ pod Termopilami drugiego dnia bitwy, od ciosu otrzymanego w plecy. To była już końcowa, druga faza po odprawieniu ekipy ateńczyków. Moje plecy chroniło kilku innych ludzi, ale awatar a w zasadzie jego Dusza mieli niechęć do miejsca w ciele w który wbity został miecz.
Z ochroną pleców to jest cała parada. Jak ktoś podchodzi od przodu to widać od a cwaniackie działania od tyłu już nie bardzo i trzeba mieć wyostrzone zmysły aby móc się obronić. Kiedy napisałem modlitwę o łapaczach Dusz to niewiele mi ona dała. Po publikacji na mojej stronie ktoś z dużymi energiami ją przeczytał i nagle pojaśniało mi na skrzydłach. Po cudzej modlitwie i nie w mojej nawet intencji została zdjęta ze mnie pewna blokada której ja nie dostrzegałem. Miłe.
Najlepiej sprawdziła mi się do tej pory boża ochrona serca, czakramów i moich pleców.
Z usuwaniem mieczy można popracować.

2008-09-07 09:53 Sławomir Majda (m)#
Bhu. Spartanie nie mogli zabijać do woli oni musieli utrzymać Ordnung. Było ich 10 razy mniej niż podbitej i trzymanej w szachu ludności miejscowej.
Kopulować też nie za bardzo nie mieli jak z uwagi na ascetyczne szkoły w których żyli. Małżeństwa możliwe były dopiero po 30-ce- kiedy już sobie trochę powalczyli i co ważniejsze jeśli przeżyli.

2008-09-07 01:15 nieobecny (k)#
Hahah. No. Ci to mieli fajnie, xD>

2008-09-07 01:13 Bhupati (m)#
Spartanie …skoro mogli zabijać do woli i kopulować do woli to dane im było doświadczać tego co najcenniejsze i najprzyjemniejsze w życiu, raj na Ziemi ; )

2008-09-07 01:10 nieobecny (k)#
Ukash, mówisz tak, jakbyś nigdy nie zabijał. To może być bardzo ekstatyczne. Możesz się tym upajać. W pewien sposób to głębokie doznanie. Walka przypomina seks, a same uśmiercanie, orgazm. 😉

2008-09-07 01:01 Ukash (m)#
„Nieobecny tak ale wtedy nie wybierzesz filmu Gladiator czy Troja „(Ukash)

„Ukash, a właśnie, że wybieram. I widzę piękno w walce” (Nieobecny)

Nie wiem co pięknego jest w scenie kiedy Achilles wbija miecz w szyje giganta ,tryska krew i gigant pada na ziemie martwy albo w filmie 300 kiedy ucięte głowy latają nam przed oczami.We wszystkich scenach z tych filmów jeden drugiemu w transie walki próbuje wsadzić kawałek metalu w jakąś część ciała pozbawiając go życia.Żeby sie dopatrzyć czegoś pięknego w tym trzeba być strzygą chyba… żartuje tylko widać,że ktoś ci długo wbijał w umysł że walka to coś pięknego a może nawet że nie ma nic piękniejszego na świecie niż walka:)))) (aż sie chce szkolić z takim nastawieniem co???) szkoda że sie mistrzowie tak na tą walkę uparli a nie uczyli że seks to najpiękniejsza rzecz na świecie miałbyś wtedy przynajmniej z tego trochę przyjemności :))))))))

2008-09-06 21:23 Hera (k)#
Napiszcie jakie inicjacje i inne paskudztwa mieli samuraje.

2008-09-06 20:12 nieobecny (k)#
Ontoja, już zapomniałeś, czego dokonywali legendarni mistrzowie Tai Chi, a świadomości, jak i wibracje, mieli takie, które im to umożliwiały. To samo odnośnie innych mistrzów. Przy aurze zanieczyszczonej strachem, ginęli w pierwszej bitwie czy pojedynku.

2008-09-06 19:55 ontoja (m)#
nieobecny
Może się różni, ale dziś a w czasach kiedy się ćwiczyło taiji po to do czego służyło i tamci mistrzowie mieli napewno znacznie cięższe wibracje niż dzisiejsi bokserzy,znacznie.

2008-09-06 19:45 ontoja (m)#
Najbardziej energiami wojowniczymi związanymi z tymi energetycznymi szkołami to mi powiało w Kill Bilu od tego starca co ją szkolił w świątyni na szczycie.Choć te z trochę parodią pod względem formy ,jakby tez chciał z tego pośmiewisko Tarantino zrobić.

2008-09-06 19:43 nieobecny (k)#
Mistrz Tai Chi różni się w wibracjach od mistrza bokserskiego, no da się to zauważyć.
Samuraj różni się od średniowiecznego najemnika. Ten drugi nie miał w zwyczaju za-siadywać w zazen. A medytacja pierwszego opróżniała umysł i aurę z energii destrukcji.

2008-09-06 19:42 ontoja (m)#
„Mój chińczyk” od taiji powtarzał ,ze walka nigdy nie jest ładna.Zgadzam się z nim .A w tych filmach o latających wojownikach to aspekt jest położony nie tam gdzie trzeba ,tak jakby to miało wkręcić ,jakby miało wywoływać chęć do podjęcia treningu.No mnie tak wkręcono kiedyś dawno.Owszem są piękne odczucia i możliwości osiągnięcia lekkości ,wygody przyjemności i piękna w ciele ale one się raczej wiążą z praktykami duchowymi wplecionymi sprytnie w techniki walki.Tak sprytnie ,ze ja do dziś nie potrafię rozróżnić co jest ziarnem a co plewą i jak trochę pochodzę na taichi to dalej się wkręcam.
A co do zachwytu tym nieobecnego.To mi się silnie nasuwa -naiwność!

2008-09-06 19:36 ontoja (m)#
„Ukash, a właśnie, że wybieram. I widzę piękno w walce. W niektórych filmach, zresztą, to walki bardziej przypominają taniec, np. jedna z najbardziej znanych aktorek kina azjatyckiego, długo trenowała balet, który pomógł jej w zawodzie aktorki, i kręconych scenach bitewnych. „

Bo to co widzimy w filmach o wschodnich sztukach walki nijak walki nie przypomina ,a jak byśmy zobaczyli sceny z prawdziwych walk takich mistrzów to przy dzisiejszych naszych wibracjach byśmy się mogli porzygać tym co z tego”leci”,albo mogło by nas porazić.

2008-09-06 15:25 nieobecny (k)#
Też uważam, że to wszystko pozostaje, takie energetyczne pamiątki, że to miecze można zobaczyć, itd.

2008-09-06 15:21 Hera (k)#
Wychodzi na to,ze te rany od broni pozostają utrwalone w ciałach energetycznych.
Ja mam jeszcze 32 krótkie miecze w plecach i dusza mówi, że inne dusze to widza
i się mnie boja. Bo one wystają zza pleców.
Jeszcze nie doszłam do tego z jakie bitwy pochodzą te mieczyki.
Na razie mecze się dalej z karma wojownika-na rozrabiałam jako Wiking w Norwegii.
Tam tezy były kody cyfrowe,magiczne i inne zakładane.
Jeszcze mi dusza się pochwaliła,ze to nie było jedyne wcielenie w Norwegii,ze jeszcze byłam
kobieta Teutonka, która przed bitwa była pojona magicznym,narkotycznym napojem. i zdecydowanie odrzucała dzieci,jako niepotrzebne w życiu wojownika.
Mój żołądek już się wykręca na wspomnienie tych narkotycznych napojów.

2008-09-06 14:59 Sławomir Majda (m)#
Walka jest prawdzie piękna. Ciosy, parowania ile do tego trzeba inteligencji, aby się tak naprzeć godzinami w jakiejś bitwie. Tylko czemu przez 2 tys lat nosiłem na pamiątkę znamię po mieczu wbitym w plecy?

2008-09-06 14:56 nieobecny (k)#
Ukash, a właśnie, że wybieram. I widzę piękno w walce. W niektórych filmach, zresztą, to walki bardziej przypominają taniec, np. jedna z najbardziej znanych aktorek kina azjatyckiego, długo trenowała balet, który pomógł jej w zawodzie aktorki, i kręconych scenach bitewnych.

2008-09-06 14:43 La Luna (k)#
Nie widzę nic, nie właściwego w przezywaniu emocji przy oglądaniu filmów:-),i w przezywaniu emocji w ogóle;-)

2008-09-06 14:38 Ukash (m)#
nie karze ci myśleć o uwalnianiu możesz się zanurzać w emocjach do woli i przeżywać je ile tylko chcesz skoro to takie ciekawe i po to filmy oglądasz.

Nieobecny tak ale wtedy nie wybierzesz filmu Gladiator czy Troja no chyba,że piękno widzisz w scenach walki które dominują w wyżej wymienionych filmach:)

2008-09-06 14:26 nieobecny (k)#
Można oglądać film z podejściem, że chce się po prostu doświadczyć czegoś pięknego. Również z takimi intencjami iść do teatru czy chociażby na wystawę malarską.

2008-09-06 14:22 La Luna (k)#
>Ludzie nierozwijający się oglądają filmy bo są bodźcami które wyciągają z ich umysłów emocje i mogą je ponowie przeżywać bez uwalniania.Im więcej emocji udało się wyciągnąć tym lepszy film i tym częściej się do niego wraca.Chodzi o przeżywanie emocji bo przecież w ich życiu jest ich jeszcze za mało:)
A wiec różnica jest znacząca.Jeden będzie się taplał w emocjonalnym brudzie i powtarzał to w nieskończoność a drugi się zanurzy by zrozumieć i się uwolnić od zachłanności.

Ukash
to normalne,ze lubimy filmy, które wyzwalają w nas rożnego rodzaju emocje,w przeciwnym razie wieje tylko nuda:-).I co to ma wspólnego z emocjami w prawdziwym życiu?!Jaki „emocjonalny brud”??Masz nieco ekstremalne podejście do tematu,moim zdaniem;-).Poza tym oglądając film i myśleć przy tym,ze mam to wykorzystać jako okazje do uwalniania i oczyszczania…Dla mnie to lekkie przegięcie:-)

2008-09-06 14:16 Sławomir Majda (m)#
Termopili do końca broniło 300 spartan i 700 tespijczyków. Jak na razie rozpoznanych jest 3 postacie spośród spartan. Dwa inkarnowane anioły i jedna strzyga. Strzyg co mnie kiedyś zdziwiło w tym oddziale nie było wiele, choć rękę mieli do miecza sprawną i wielkie serce do wojowania.

2008-09-06 14:13 La Luna (k)#
>Te filmy większość ludzi doprowadzają do emocji bo tak są skonstruowane by zarobić miliony dolarów. Oparte są na prostych pragnieniach: dowartościowanie poprzez wyjątkowe umiejętności, bohaterstwo i sławę; zemsta za krzywdy.

No,tak,wiem, ale „Gladiatora” oglądam zawsze,kiedy mam okazje:-)).Kiedyś widziałam tez film o Odyseuszu,bardzo fajna produkcja, nie pamiętam tytułu. Ale jeszcze wracając do „Gladiatora”,jestem nieodmiennie zafascynowana takimi cechami jak odwaga,męstwo, prawość, brak hipokryzji, może dlatego lubię takie filmy…No i Kurt Russell, nic dodać, nic ująć;-)))

2008-09-06 13:58 Ukash (m)#
film czasem może pokazać Ci różne wzorce, dać jakąś świadomość być bodźcem do uwolnienia, zrozumienia i dalszego wzrostu.Gladiator akurat fajnie wyciąga walkę o wolność , ja akurat przez wcielenia walczyłem o wolność swoją, swojej rodziny,swojego narodu więc mi od razu to wyszło po tym filmie.Nieźle zakręcony byłem na punkcie tej walki,tylko ,żeby móc walczyć o wolność to wcześniej trzeba sobie wykreować pozbawienie tej wolności i wielu ludzi to sobie kreuje tu i teraz poprzez na przykład dominujące osoby wokół nich narzucające im swoją wolę i prowokujące do tejże walki.

Ludzie nierozwijający się oglądają filmy bo są bodźcami które wyciągają z ich umysłów emocje i mogą je ponowie przeżywać bez uwalniania.Im więcej emocji udało się wyciągnąć tym lepszy film i tym częściej się do niego wraca.Chodzi o przeżywanie emocji bo przecież w ich życiu jest ich jeszcze za mało:)
A wiec różnica jest znacząca.Jeden będzie się taplał w emocjonalnym brudzie i powtarzał to w nieskończoność a drugi się zanurzy by zrozumieć i się uwolnić od zachłanności.

2008-09-06 11:33 nieobecny (k)#
Gladiator, ot, film, nawet fajny, obejrzałem, ale nic szczególnego. Raczej nie chciałoby mi się go oglądać ponownie.

2008-09-06 08:11 Marek M (m)#
Te filmy większość ludzi doprowadzają do emocji bo tak są skonstruowane by zarobić miliony dolarów. Oparte są na prostych pragnieniach: dowartościowanie poprzez wyjątkowe umiejętności, bohaterstwo i sławę; zemsta za krzywdy.

2008-09-06 00:57 edea (k)#
Kiedyś sobie przypomniałam że w jakimś państwie starożytnym (bo przecież nie tylko w Sparcie rzucano ze skał dzieci narodzone z defektami) stworzyłam ośrodek dla takich wyrzutków,po prostu jakimś cudem dla celów badawczych pozwolono nam pozostawiać niektóre z nich przy życiu. Jakież było moje zdziwienie jak skojarzyłam sobie że jednym z moich”podopiecznych” był pan od logiki z tego życia,który mnie jako jedynej z grupy nie usadził na egzaminie :).

2008-09-06 00:32 Grażyna Anna (k)#
Ciekawa była tylko technika zdjęć 🙂

podobno mam coś z 300 wspólnego, ale film jedynie wywołał u mnie tylko jakieś niewielkie sensacje w temacie „walki za wolność”

2008-09-06 00:04 Felicite (k)#
O! To ja chyba nie miałam do czynienia z kulturą spartańską, bo mnie ten film („300”) zanudził prawie na śmierć 😛

2008-09-05 22:44 lacconia (k)#
oglądałam „300” i wbita w fotel zachwycałam się walka… jak oglądałam „troje” to rozpływałam się oglądając walkę Achillesa z Hektorem, dzisiaj byłam na „hellboy-u” i znowu byłam zafascynowana stylem walki pewnego elfa 😉

2008-09-05 22:21 Grazyna Anna (k)#
Mnie 300 rozczarowało. Myślałam, że co mi się przypomni, a tu jedynie niesmak pozostał.

2008-09-05 21:28 nieobecny (k)#
Ukash. Mocniej. Bardzo, ale to bardzo podobała mi się Troja. Film pożyczyłem od brata, zbierałem się ze dwa tygodnie do jego obejrzenia. W tym czasie, powstawała mi rana na lewej pięcie, bez uzasadnienia, i powiększała się coraz bardziej. Zagoiło się stopniowo, trwało to z miesiąc, i różne rzeczy były z tym związane, m.in. ciągnięcie energii z ziemi do destrukcji, walki. Może się to też kojarzyć między innymi z Achillesem, ale nie wiem, czy akurat tą osobą była moja dusza. W ogóle to wiele emocji wiązało się u mnie z tym filmem jak też okresem historycznym.

2008-09-05 21:20 Sławomir Majda (m)#
Leszku. To, że wówczas nie dostałeś karty wstępu nie oznacza braku Twoich kwalifikacji na spartanina. Te ojcowskie obowiązki wobec spartańskich kalekich dzieci były w kilku znanych mi przypadkach wypłatą karmiczną za wcześniejsze satanistyczne działania osób tak potraktowanych. Pamiętam jedną taką egzekucję. Spotkałem tę dziewczynę później w liceum. Jaka ona była piękna i jaka już nie dla mnie …

2008-09-05 20:20 nieobecny (k)#
Każdą scenę przeżywałem bardzo mocno. Nie wiem, czy byłbym w stanie powtórzyć taki seans. Musiałbym się do tego specjalnie przygotować.. 😉

2008-09-05 20:16 nieobecny (k)#
Mną film wstrząsnął, byłem zdruzgotany, płakałem przez dwa dni. Po obejrzeniu jego, zrozumiałem, że nigdy już nie będę taki jak do tej pory. 😉

2008-09-05 20:13 Ukash (m)#
widocznie Cie Rozpoznali i dlatego zrzucili :DDD

2008-09-05 20:13 Ultraviolet (k)#
Jak mnie wkurzył ten film o Spartanach , byłam oburzona tymi „głupotami i kłamstwami” przedstawionymi tam. (wg PS) Nie mogłam się wręcz z tego oburzenia otrząsnąć. (Również logicznie rozumując to był ten film naciągnięty.Zwłaszcza te patetyczne monologi …… błe !!!!!)
Za to Kserkses budził mój podziw 🙂 i tęsknotę…….. ale niestety nie przypomniałam sobie nic z tego okresu, mogę jedynie z tych odczuć wyciągnąć wnioski

2008-09-05 20:08 Olga Paulina (k)#
tak, ryć dziobem po korycie rzeki/morza/czegokolwiek;-)

2008-09-05 20:07 nieobecny (k)#
Leszek, Bóg miał dla Ciebie coś lepszego.

2008-09-05 20:01 Leszek (m)#
Jak mogli się nie poznać na tak utalentowanym wojowniku karmicznym? :))))

2008-09-05 19:51 Marcin (m)#
to chyba nie byłeś w tedy w najlepszej kondycji 😉

2008-09-05 18:44 Leszek (m)#
Chyba mnie zrzucili ze skały zaraz po narodzinach. I tyle mam wspólnego z tym stylem życia.

2008-09-04 19:59 lacconia (k)#
lakonia…to chyba ja podbiłam te kraine:P

2008-09-04 19:45 Felicite (k)#
Sławomir – bodajże Plutarch podawał, że Grecy byli bladolicy i jasnowłosi.

2008-09-04 18:55 Sławomir Majda (m)#
Twoje wspomnienia o Helenach blondynach przeczy trochę wiedzy ogólnej a zwłaszcza opisom lierackim i zachowanym wizerunkom. Wizerunki spartan a nawet ich budowle nie zachowały się ponieważ nie zabiegali o te sprawy.

2008-09-04 18:52 Sławomir Majda (m)#
Mogę udzielić wsparcia jeśli się odezwiesz

2008-09-04 18:50 Sławomir Majda (m)#
Hera. Ja przekopałem się przez dawną prostytucję i to skutecznie. Odprawiłem alfonsów, burdelmamy i wszystkich moich żołnierzy, całą armię ludzi. Trochę znajomości mam z przeszłości jednakowo w kobiecych i męskich środowiskach. Na obecne wcielenie z wzajemnością lubię kobiety, co z uwagi na zrozumienie zjawiska nie przeszkadza mi w życiu.

2008-09-04 17:19 Hera (k)#
Slawek

Co do zamknięcia czakry serca,to ja mam przednia czakrę olbrzymia w porównaniu
do innych czakra,ale mam czarna plamę na tylnej czakrze serca po lewej stronie
i dusza jak na razie nie chce puścić co się tam znajduje

2008-09-04 16:44 Hera (k)#
Slawek

Spartanie byli blondynami, Grecy są teraz takimi brunetami, ponieważ mieli 500 lat
okupacji tureckiej i się z Turkami krzyżowali, aby ich nie wcieli w pień.
Podobnie Bułgarzy.
Wiele razy inkarnowalam w starożytnej Grecji,Sparcie-zawsze byłam blondynka i
otaczający mnie ludzie tez.
To była piękna rasa-blond włosy w lokach i błękitne oczy.Dusza mnie pignala do tych miejsc w Grecji,w których kiedy inkarnowala i wszędzie otrzymywałam
wiele miłości od obcych mi Greków, przeradzających się w przyjaźnie. Własnie od urlopu
na Chalkidiki zaczelela się moja przygoda z rozwojem duchowym.
Przewodniczka wycieczki do grobu Filipa II ,blondynka co jest teraz u nich rzadkością,
podeszła do mnie i powiedziała,ze my się znamy, nas spalili razem na stosie w Sevilli i,ze
ona stalą po mojej lewej stronie. Utrzymują kontakt z nią do dziś, ona mieszka w Tessaloniki.
Zawsze w starożytnej Grecji miałam jasne ,lokowane włosy, inni tez.

Slawek,czy przy tej karmie prostytutki, która odpracowujesz, biegają za Tobą byli klienci,a
obecnie kobiety,tak,ze gdzie się pojawisz,masz od razu grono fanek?

2008-09-04 16:00 Ukash (m)#
można dodać,że w Sparcie tolerowano homoseksualne związki miedzy wojownikami.

2008-09-04 15:39 Marek M (m)#
Prostytucji? O cie florian 🙂

2008-09-04 14:00 Sławomir Majda (m)#
Marek. Odkryłem kiedyś, że nie da się ruszyć prostytucji bez puszczenia równoczesnego karmy żołnierza i przywiązania do walki. Piszę o tym na mojej stronie.

2008-09-04 13:41 Sławomir Majda (m)#
Spartaninem zostawało się przy zablokowanym zamkniętym sercu. Inkarnacja tam przynajmniej dla awatara mojej Duszy była dopełnieniem, epizodem rozpisanego na wiele wcieleń i wiele kampanii, cyklu ćwiczeń i wcześniejszych wojennych doświadczeń. Szkoliłem się np. w jednej ze szkół na górach Wu-Dan. Sparta to umiejętność zabijania z zimna krwią, wytrzymałość na znój i wielki wysiłek.
Przebywając we współczesnej nam Grecji chodziłem po plażach na bosaka, tak samo chodziłem po Atenach i wszystkich odwiedzanych miejscowościach. Od gorących piasków dostałem oparzeń stóp. Spartanie chodzili na bosaka, walczyli na bosaka. Brak obawia był pragmatycznym wyborem. Nic nie mogło przeszkadzać żołnierzowi w walce. Otarte stopy, odciski, piasek (w butach) tak typowy dla Peloponezu nie miały wpływu na skuteczność walki. Do wcielania Dusza zamknęła sobie serce. Do wojny tamtej wojny Dusza zamknęła sobie serce.
Pod Termopilami awatar poległ od rany w ciele fizycznym. Ranę w Duszy i rany w energiach serca nosiłem jeszcze w zeszłym roku. Rany- zaciemnienia w czakramach, aurach, kundalini. O posiadanych skrzydłach anielskich to nie wypada mówić w tamtych krainach.

2008-09-04 13:32 Marek M (m)#
Nie wiem czy to ze Sparty ale gdzieś tam odnajduję w sobie tą gotowość do wojny totalnej oraz lakoniczność. No i to że mieniąc się „rozwojowcem” spędziłem ostatnią noc zamiast na medytacjach to na graniu w grę w sieci gdzie jest się żołnierzem i strzela do mundurowych. Jakby wojna była ostatnim powodem nadającym sens….
https://www.youtube.com/watch?v=8xerO7VudKs

2008-09-04 10:37 Sławomir Majda (m)#
Sparta to dla mnie lakoniczność wypowiedzi, jej logika i zwięzłość. Lakonia była krainą podbitą przez spartan.

2008-09-04 10:32 Sławomir Majda (m)#
Ja mam z Termoplili znamię po mieczu. Po wyjęciu dzidy poproś o usunięcie rany,śladów po ranie i śladów po oszczepie.

2008-09-04 10:22 Sławomir Majda (m)#
Ale skądy ty w Sparcie i Helladzie wytrzasnęłaś blondasów, że ci się tak spodobali

2008-09-04 09:33 Hera (k)#
Mi się podobało w Sparcie, kontynuacja było harcerstwo w Polsce.
Tez nas wypuszczano bez forsy i z prowiantemna 1 dzień (fuj-ohydne jedzenie)
na 3 dni w las i musieliśmy przeżyć ,,nakarmić się i zarobić na jedzenie,znaleźć
jakąś prace ,aby zarobić forsę na jedzenie.To było zdobywanie sprawności pt. białe pióro.
Las kocham ,dzięki Sparcie,czuje się w nim jak u siebie w domu.
Dyscyplina tam tez mi się podobała, życie w internacie wtedy i w grupie również.
Nazywałam eis coś jak Orest.
Z pistoletem pod poduszka nie śpię, ja się kompletnie nie boje,mam pozostałości
jeszcze z wcielenia jako Assur i jak się wkurzę to mogę zabić,wiec mnie raczej
mety wszelkiego rodzaju unikają.
Ja mam pozytywne wspomnienia ze Sparty,a to ,ze tak szybko zginęłam w bitwie
pod Termopilami tez oceniam pozytywnie.
Mam ten dar,ze mogę z urlopu w pięciogwiazdkowym hotelu pojechać na urlop w totalnie prymitywne warunki namiot etc.i być szczęśliwa w lesie i górach .
Zawdzięczam to własnie wychowaniu w Sparcie.
Mam pozostałość w plecach i czakrze splotu z tamtego wcielenia-dzidę zwinięta w kłębek
po prawej str. pleców, 8 godz. trwało wyciąganie jej ze wszystkich warstw aurycznych.
Okazało się ,ze byłą połączoną z czakra splotu i były tam liczne inicjacje narkotyczne
(osoba która nas wtedy tym świństwem na odwagę poiła, był mój obecny partner-wtedy mag
już ja mu za te breje nagotuje jedzonka!,)i w czasie tej sesji myślałam, że będę wymiotować
tak mną targało!
Teraz mam wrażenie, że pozbyłam się tej spartańskiej dzidy od 2 metrowego
perskiego wojownika.
Wiecie co mi zostało z tamtego wcielenia-nie lubię brunetów!

2008-09-04 07:01 Ukash (m)#
Mnie się wydaje, że są na tym portalu osoby z nieprzepracowaną karmą ze Sparty.Po czym ich rozpoznać? może po zamiłowaniu do życia w „spartańskich warunkach”, po tym,że ciężko pracują w trudnych warunkach a nawet jeśli później mogą sobie pozwolić na kilku miesięczną przerwę to jednak mówią,że im brakuje tej harówki… albo zimą biorą namiot i jadą w góry, błąkają się z tym namiotem po górach przez kilka dni brnąc w śniegu i na mrozie udowadniając sobie jacy są twardzi,chcą uchodzić za prawdziwych ekstremalistów (w Sparcie młodzi chłopcy musieli spać na mrozie w niewyrobionych skórach). Wzorce ze Sparty dosyć mocno ukorzenione są w umyśle takich osób,taka osoba czuje przymus by tak działać, by tak się przejawiać coś ją po prostu ciągnie do tego i jest to silniejsze od niej i może sobie nawet wmawiać,że to jest to co ona lubi robić tak naprawdę.

Pamiętajmy,że w Sparcie młodych wojowników uczono odporności na ból,głód i przetrwanie w ekstremalnych warunkach.Wysyłano młodych chłopców samych do lasu gdzie musieli przetrwać kilka dni.Kiedyś poznałem takiego faceta uratował mi tyłek kiedy mój namiot zaczął wpuszczać duże ilości wody podczas burzy:) potem mi opowiadał różne historie m.in że kiedyś poczuł chęć wyjazdu do lasu i mieszkania tam przez jakiś czas ,pojechał wybudował jakiś szałas ,zbierał jagody,grzyby itp ponad miesiąc spędził w tym lesie.

2008-09-03 20:33 Sławomir Majda (m)#
Otwieram forum dla byłych Spartan. Generalizowanie, że tylko Sparta była zła nie będzie poprawne bo krwawych reżimów było wiele na wszystkich kontynentach. Warto jest prześledzić zebrane karmiczne wspomnienia tych co żyli wedle zasad określonych przez Likurga. Może ktoś go pamięta lub przypadkiem wie czy był to inkarnowany Anioł.
Jaki wpływ miały strzygi na Spartę.
Jak reżim spartański wpływa na was w dniu dzisiejszym.
Jak spartańska gotowość do wojny totalnej wpływa na was w dniu dzisiejszym.
Kto z was dziś jeszcze hołduje sentencji ,,Z tarczą lub na tarczy”
Czy dalej śpicie z pistoletem pod poduszką?
Jaki wpływ miał Belial, bogowie astralni, archanioły na Spartę i spartan
To co ja pamiętałem z bitwy termopilskiej publikuję tutaj. Link art. pt. Leonidas


Opublikowano: 04/09/2008
Autor: s_majda


Komentarze

Dodaj komentarz

Ten wpis ma 4 komentarze

  • Sławomir M. pisze:

    W czasie odsłuchiwania nagrań odkodowujących karmę wojska Dusze mogą odreagować swoje wspomnienia.

    Ostatnio moja wpadła w stan regresywny i trans trwający dość długo. Pojawiły się wspomnienia, ja po raz pierwszy a moja dusza na nowo przeżyłyśmy tamte wydarzenia.

    Duszę mam kobiecą, ale tu przyjęła postać męską. Usiadła na podłodze. Wyciągnęła skądś miecz, ostrzyła go przez jakąś chwilę.

    Kiedy spytałam, co robi odpowiedziała:

    "Nie przeszkadzaj kobieto. Szykuję się na bitwę".

    Po czym wyciągnęła tarczę i przygotowała resztę uzbrojenia. Wypowiedziała nieznane mi słowa. Były czymś w rodzaju mantry lub modlitwy kierowanej do bogów przed bitwą.

    Weszło kilka postaci (dusz)w strojach spartańskich. Powiedzieli, że -już czas.

    Scena zmieniła się i zobaczyłam jak tamta osobowość zginęła od ciosu mieczem.

  • s_majda pisze:

    Film ,,Poznaj moich spartan„ nie jest wysokiego lotu, za to jakie wzorce blokad dusz są pokazane!!!!!!!

    Spartanie widziani okiem kamery to wyłącznie geje, od buziaczków począwszy, na ochraniaczach penisa i spódniczkach kończąc i nie tylko. Król królów zadziwia ilością złota i nie tylko.

    Zastanawia mnie puszczalska żona Leonidasa pokazana nawet z robakami w majtkach. Choć kontekst panów występujących w spódniczkach coś podpowiada.

    Jeśli ktoś widzi więcej, sporo mechanizmów opętywania (i weryfikatorów) zobaczy w scenach z podszeptami istot nie z tego świata.

  • s_majda pisze:

    Na czym polegało wychowanie spartańskie.

    Wychowanie spartańskie polegoało na tym, aby wychować dzieci na świetnych wojowników. Nie uczono ich liczyć ani specjalnie pisać, ponieważ uważano te umiejętności za zbedne. Uczono ich więc tylko tych rzeczy które mogły przydac się w walce. Od szóstego roku życia chłopiec przechodził pod opieke państwa i musiał chodzić do koszar. Uczono ich walki i sprytu. Kiedy dziecko zostało przyłapane na kradzieży, karano je nie tylke za kradzież co za brak sprytu! Uwazam,że metody tamtejszego wychowania nie sprawdziłyby się w tych czasach.

    Wychowanie spartańskie według Plutarcha.

    Ojciec nie musiał chować dziecięcia narodzonego, lecz zanosił je na zebranie tej samej fyli, gdzie najstarsi oglądali maleństwo; o ile było silne i dobrze zbudowane, kazali je żywić i przydzielali mu jeden z 9000 działów. Chuderlawe i niekształtne odsyłali do tzw. Odłóg, miejscowości pełnej przepaści koło Tajgetu, bo tak sadzili, że i dla niego samego i dla państwa jest lepiej, by nie żyło, jeżeli natura od początku nie dala mu zdrowia i siły Dbano też umiejętnie o karmicielki, by bez powijaków chowając niemowlęta, już wtedy nadawały im kształt i wygląd wolnych jednostek, uczyły je zadawalać się prostym pożywieniem, przyzwyczajały znosić odważnie ciemność i samotność, oduczały kaprysów i kwileń [..]

    Lykurgos nie oddał chłopców spartańskich najemnym wychowawcom i nie wolno było nikomu chować syna, jak mu się podobało, lecz natychmiast po ukończeniu szóstego roku życia brał wszystkich pod nadzór państwowy; podzieleni na drużyny żyli razem i nawykali do towarzystwa zarówno w trudach jak i wczasach […] Pisania uczyli się jako rzeczy przydatnej; zresztą całe wychowanie miało na celu karność, wytrwałość w trudach waleczność. Z postępem wieku zaostrzano metodę hartowania, strzyżono do skóry, przyuczano chodzie boso i gry odbywać po większej części nago. Od 12 roku życia stale już chodzili bez tunik, otrzymywali jedno himation na rok; skóra pozbawiona kąpieli i olejków, twardniała im. Tylko kilka razy do roku dozwalano im tej uciechy, by się mogli wykąpać i natrzeć ciało. Sypiali razem wedle hufców i drużyn na szuwarze, który obłamywali z łodyg palcami bez użycia żelaza nad Eurotasem. Wieczerza bywała skąpa, aby walka z niedostatkiem zmuszała ich do odwagi i przemyślności (…)

    Uczono tez chłopców wysławiać się w sposób cięty a dowcipny i przy swej zwięzłości pobudzający do myślenia (…) Pieśni spartańskie, których niemniej starannie uczono, sławiły przeważnie poległych za Spartę, lub ganiły tchórzów, przedstawiając nędzę ich życia, oraz zawierały przyrzeczenia mężnej postawy w życiu dojrzałym lub wyrazy dumy z powodu takiego życia już minionego – stosownie do wieku […] W czasach wojny zwalniali rygor wychowania młodzieży i nie bronili trefić włosów, ni broni zdobnej i odzieży strojnej […] Jakoż od 15 lat nosili długie włosy, a w czas walki namaszczali je, by lśniły i dzielili wspominając słowa Likurga o włosach, że pięknym przydają uroku, brzydkim grozy. Także ćwiczyli na wyprawach swobodniej i w ogóle młodzież mogła zachować się mniej sztywne i służbowo, tak że dla nich jedynych wojna była wytchnieniem od ćwiczeń wojennych.

    Już przy zwartym szyku bojowym i na widok nieprzyjaciela król składał kozę na ofiarę, da- wał wszystkim komendę, by wkładać wieńce i kazał grać fletnistom pieśń kastorejską. Równo- cześnie pierwszy nucił pieśń bojowa i był to uroczysty i groźny widok, jak oni maszerowali przy dźwiękach fletu równą falangą i bez trwogi w duszy łagodnie i pogodnie wiedzeni pieśnią na hazard życia […] Gdy wroga przyprawili zwycięsko o rozsypkę, ścigali go tylko tak daleko, ile wystarczyło do utrwalenia zwycięstwa, po czym natychmiast trąbili na odwrót, bo nieszlachetną i niegrecką rzeczą wydawało im się wyrzynać ustępujących pola (…)

    Wychowanie rozpościerało się także na wiek dojrzały. Nikomu nie wolno było żyć wedle upodobania, lecz, jak w obozie, wszyscy mieli w mieście przepisany rozkład czynności państwowych i w ogóle uważali, ze nie należą do siebie, lecz do ojczyzny. O ile nie przykazano im innego zajęcia, nadzorowali chłopców, uczyli ich różnych rzeczy pożytecznych lub sami uczyli się od starszych […] Młodzież poniżej lat 30 nie uczęszczała na rynek, ale przez krewnych […] załatwiała sprawy konieczne. I starszemu wstyd przynosiło, jeśli go widziano ustawicznie kręcącego się po rynku.

  • s_majda pisze:

    Etapy wychowania spartańskiego Agoge

    Słowo to pochodzi od agogeus oznaczającego lejce służące do kierowania koniem. Nazwa nie jest przypadkowa. Spartanin tak jak koń nie miał wyboru, mógł robić tylko to, na co mu pozwalano.

    Główne etapy agoge

    Chłopcy 7-11 lat, w tym okresie chłopcy nie byli jeszcze skoszarowani. Codziennie wychodzili z domu na wspólne zabawy i ćwiczenia.

    Chłopcy 12-15 lat życie w koszarach

    Efebowie (ejreni) 16-20 lat

    Ostatni rocznik protejras pełnił funkcję przewodników i był stawiany na czele drużyn młodszych jako ich opiekun i nauczyciel. Każdy rocznik miał swoją osobną nazwę i wykonywał specyficzne ćwiczenia i miał określone obowiązki, nie wiadomo jednak jakie dokładnie – zachowały się tylko nazwy.

    Ogólnie wiadomo, że wiele czasu poświęcano różnym ćwiczeniom fizycznym, sprawnościowym i siłowym. Początkowo sprawdzianem były myślistwo i lekkoatletyka. Po militaryzacji ćwiczono władanie bronią, szermierkę, miotanie oszczepem, zwroty i zmiany szyku, marsze z odpowiednim, zwartym trzymaniem tarczy. Celem nadrzędnym było wytrenowanie i zdyscyplinowanie hoplity. Przewaga Spartan brała się między innymi stąd, że naprzeciw żołnierzy pospolitego ruszenia stawali doświadczeni, z kilkunastoletnim stażem, żołnierze zawodowi, przywykli i przyuczeni do zabijania. Uczono też zwięzłego wypowiadania się (mowa lakoniczna[3]). W odpowiedziach bardzo ceniono sobie cięty dowcip. Na przykład Leonidas na pytanie jak ocenia poezję Tyrteusza odpowiedział: jest doskonała do wyciągania życia z młodych żołnierzy. W starszym wieku młodzież odbywała praktyki w zabijaniu. Można tu wyróżnić dwa przypadki. Od czasu do czasu, na rozkaz odpowiednich urzędników, oddział Spartan najeżdżał jakąś wioskę mordując wszystkich mieszkańców, co do której istniało podejrzenie buntu lub nieposłuszeństwa. Druga metoda to tzw. krypteja odpowiednik tajnej policji. Młodzi ludzie patrolowali okolice i zabijali pojedynczych helotów, periojków (uznanych za niebezpiecznych, np. na podstawie podsłuchanych rozmów). Do kryptei przygotowywano już młodych chłopców. Były to wzajemne podchody, napaści i np. wykradanie jedzenia. Miało to ćwiczyć czujność, refleks i umiejętność wykorzystywania okazji.

    Uczniów agoge karmiono słabo po to, aby wykazywali się inicjatywą i pomysłowością – mieli kraść, aby być najedzonymi do syta. Kiedy zostali przyłapani, byli karani za to, że dali się złapać (a nie za to, że kradli). Ogoleni, z gołą głową, bosi i lekko odziani (często nago) spali na legowisku z trzcin, a w zimie dokładano ostów. Ważnym sprawdzianem wytrzymałości i sprawności były bójki rytualne w Platanistasie oraz „serowe zawody” przed świątynią Artemidy Ortii (Ksenofont). Wygłodniali młodzieńcy walczyli tam o sery[4] Po 404 roku p.n.e. Sparta stawała się coraz bardziej państwem totalitarnym i to proporcjonalnie do upadku jej znaczenia i sił, zarówno fizycznych jak i duchowych. Nieuszanowanie własnych obywateli przez szafowanie ich życiem i zdrowiem w nadmiernie obciążających ćwiczeniach i próbach wcale nie poprawiały stanu obronności państwa, wręcz przeciwnie. W czasach Aleksandra Wielkiego Sparta miała już niewielkie znaczenie militarne, do podboju rzymskiego straciła je całkowicie.Służba wojskowa

    Wiek od 21 do 30 lat – obowiązkowa służba wojskowa. Chłopcy w wieku 21 lat tzw. sfajrejs byli zaliczani do młodszych żołnierzy. W ciągu dziesięciu lat Spartanie pod dowództwem starszych (króla) byli wysyłani na wojny zewnętrzne, np. 300 Spartan broniło wąwozu termopilskiego. W obliczu wroga Spartanin nie mógł się cofnąć. Ta zasada często była powodem konfliktów i niepotrzebnych strat. Odnotowano kilka przypadków kiedy Spartanie odmawiali przemieszczenia się na nowe pozycje, zarzucając innym tchórzostwo i łamanie zasad. Spartanin nie mógł się cofnąć, co określano lakonicznym powiedzeniem: z tarczą (wracał do Sparty żywy po przepędzeniu wroga) lub na tarczy (zabity lub ciężko ranny był niesiony na tarczy przez towarzyszy). Oprócz hoplitów Sparta dysponowała jednym odziałem konnym hippejs. Miał on charakter policji politycznej i zajmował się między innymi łapaniem na drogach uciekinierów. Na wojny jednak, hoplici zawsze wędrowali pieszo.Etap obywatelski

    Wiek od 31 lat – po odbyciu dziesięcioletniej służby wojskowej Spartanin uzyskiwał prawa polityczne. Każdy dostawał ziemię (najczęściej po kimś kto zmarł, zginął, często po rodzicu) i mógł się ożenić (wcześniejsze małżeństwa były możliwe, ale wymagały uzyskania odpowiedniej zgody). Niektórzy mogli zacząć karierę jako dowódcy i urzędnicy. Nawet uczty miały charakter przymusowy. Żołnierze z jednego oddziału zasiadali przy jednym stole na składkowych wspólnych ucztach.

    Wiek 60 lat – zasłużeni Spartanie mogli być wybierani do geruzji

    Spartański wzorzec

    Spartańskie wychowanie było podziwiane już w starożytności. Odwoływał się do niego Platon w swym dziele Państwo. Podziwiano cnoty, posłuszeństwo i gotowość poświęceń w obronie ojczyzny. Rzymianie podziwiali model wychowania spartańskiego, jednak nie uważali go za praktyczny. W XX wieku wzorce spartańskie zaczerpnęli (w zwulgaryzowanej formie) min. Mussolini oraz Hitler. W efekcie kult tężyzny fizycznej i płodności kobiet oraz siła i karność mężczyzn w połączeniu ze skutecznością (wojna totalna) stały się w okresie faszyzmu niemal religią Włoch i Niemiec. Może się jednak okazać, że współczesny ideał agoge niewiele ma wspólnego ze starożytnym modelem istniejącym w Sparcie.